Kajtostany
  • Facebook
  • Instagram
  • 3,2,1,0…START!
  • Odjazdy-wyjazdyOdjazdy-wyjazdy
    • Kajtostany jak bociany
    • Jak
      • BikeStany
      • AutoStany
      • GóroStany
    • Gdzie
      • Polska
      • Islandia
      • Hiszpania
      • Maroko
      • Portugalia
      • Francja
      • Niemcy
      • Czechy
      • Czarnogóra
  • Wujek dobra rada
  • WszelkieStanyWszystko wokół wyjazdów z dzieckiem
  • Obrazki
  • Kontakt
  • O naStan
  • MarszRUTA
  • Szukaj
  • Menu

SZYN brak

19 sierpnia 2013/0 Komentarze/w BikeStany, Odjazdy-wyjazdy, Polska /Autor Kajtostany

Myślałam, żeby opisać każdą literkę ze słowa BORUSZYN. Ale… w Boruszynie tyle się działo, tyle spotkań, tyle rozmów, tyle ludzi, że jednak doszłam do wniosku, że po prostu szkoda czasu na siedzenie przed monitorem i klepanie w klawiaturę. Dlatego będzie tylko tyle – SZYN, których w czasie naszej tegorocznej drogi do Boruszyna nie było.

W Poznaniu spotkaliśmy się z kolejną ekipą i ruszyliśmy w drogę razem.

Była o tym nawet mowa w czasie Pleneru, czy pisząc bloga z podróży nie traci się cennego czasu bycia w drodze, cennych spotkań, bycia tu i teraz w miejscu ważnym, z ważnymi ludźmi. No i może coś w tym jest? Choć jeżdżąc z dzieckiem pisze się wtedy kiedy dziecko śpi, siedzisz już przed lub w namiocie i masz chwilę luzu.

Kąpiel w boruszyńskiej kuchni. I już wiadomo przez kogo wywaliło szambo. Przepraszamy!

Dziś ruszyliśmy SZYNami dalej w drogę. Do Ustki, , a stamtąd ruszamy na zachód wzdłuż wybrzeża morza Bałtyckiego. Pomorze przywitało nas deszczem, oszustwem przy obiedzie i przeklętym wojskiem polskim, ale… dzień pożegnał nas nieziemskim zachodem słońca, jaki można zobaczyć chyba tylko nad morzem. I gdy tak podziwialiśmy pomarańczową kulę, która podświetlała bałwaniaste chmury, jednocześnie przebierając mokrego Kajtka zagadnął nas pan i zaprosił do swojego ogródka. Właśnie zaczęło padać, rozbiliśmy namiot i siedzimy przy ciepłej herbacie, a deszcz tylko słychać. Jest pięknie, tak pięknie tylko w drodze.

Najmłodszy z najstarszym rowerzystą, którzy dotarli do Boruszyna. Mam rację?

A Plener Podróżniczy im. Kazimierza Nowaka w BORUSZYNie to już całkiem inna historia.

Kolejne dobre miejsce wypoczynku i zjadania rogala marcińskiego.

Tagi: Boruszyn, dziecko, Kajtostany, Plener Podróżniczy, podróż z dzieckiem, rodzinne podróżowanie, rower, rowerem z dzieckiem, Wawel2Wolin 2013
Podziel się ze światem
  • Udostępnij Facebook
  • Udostępnij Twitter
  • Share on WhatsApp
  • Wyślij e-mail
Artykuły, które również mogą się Tobie spodobać
Utrapienia geografa, czyli droga do Boruszyna wcale nie jest taka prosta
Alternatywy?
Kajtostany w radio dio
Rower, Czechy i dobra karma
Małopolska-Wielkopolska czyli z Krakowa na Plener Podróżniczy w Boruszynie
"U" jak uśmiech Kajtka
Beskid Niski rowerom bliski
Skradziono rower - naszego Specka podróżnika

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

„U” jak uśmiech Kajtka Nad Bałtyk z Krakowa nie jest jednak tak daleko.
Scroll to top